sobota, 16 marca 2013

Rozdział 1 DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Być sobą

DZIŚ JEDEN Z ROZDZIAŁÓW KTÓRY NAJBARDZIEJ MNIE UJĄŁ, I PRZYZNAM SIĘ URONIŁAM Z LEKKA ŁZĘ   

Memphis w stanie Tennessee
31 lipca 2010

Już ponad miesiąc koncertowałem w ramach pierwszej części mojej trasy My World po Ameryce Północnej, kiedy moi przyjaciele Ryan i Chaz przyjechali do mnie ze Stratford. Scooter wpadł do pokoju hotelowego i przyłapał mnie na patrzeniu przez okno na parking na dole.
- Co z tobą? Wyglądasz jak najsmutniejszy koleś na świecie!
- Ryan i Chaz są na dole i jeżdżą na deskach - powiedziałem i odwróciłem się znów do okna, żeby popatrzeć, jak najzwyczajniej w świecie spędzali milo czas, kiedy tysiące moich fanów siedzących przed hotelem nie zwracali na nich najmniejszej uwagi.Widzicie, moi kumple cieszyli się wolnością, której ja już nie miałem. Chciałem zrobić coś normalnego i pojeździć z nimi na desce, ale wiedziałem, że jeśli dołączę do nich na dole, wybuchnie wielki chaos.
- Chcesz pojeździć na desce? - spytał Scooter.
- Jasne, ale rozumiem, że nie mogę. - Wiedziałem że Scooter dostrzega mój smutek, ale ja naprawdę rozumiałem... w pewnym sensie. Nie miałem już szans na normalne dzieciństwo. Próbowałem pokazać, że już dojrzałem i pogodziłem się z tym. Ale mimo to czułem sie paskudnie, jak złota rybka w akwarium, podczas gry moi kumple cieszą się wolnością.
Scooter nie lubi, gdy mam taki humor.
- No chodź. Bierz deskę. Idziesz pojeździć!
- CO?- Myślałem, że to żart, Nie było szans, żebym mógł zejść na dół, nie wywołując istnego piekła. Ale Scooter nalegał:
-Idziesz pojeździć na desce. Zaufaj mi.
Scooter miał chyba plan, wiec zrobiłem, jak kazał. Złapałem deskę i uśmiechając się szeroko, zeszliśmy na dół.
- Poczekaj tutaj.- Scooter uniósł ręce, dając im znak, żebym został a sam wyszedł, by pogadać z tłumem. Na sam widok Scootera lekko się podekscytowali. Praktycznie każdy z utuczających mnie ludzi stał się trochę sławny, wiec kiedy fani widzieli mojego kumpla Alfredo (zwanego Fredem), mojego dyrektora muzycznego Dana, Kenny'ego, Scootera, Allison albo kogokolwiek z ekipy, zupełnie wariowali. To szaleństwo, ale w pewnym sensie pozytywne, bo dzięki temu ja jestem poddawany trochę mniejszej presji. 
Scooter zaczął przemawiać do ludzi jak do przyjaciół, a nie fanów. Scooter zna ich, a oni znają jego, wiec jeśli o coś prosi, w większości przypadków udaje mu się to dostać. Czasami są tak głośni, że go nie słyszą. Tamtej nocy jednak byli wyjątkowo w porządku. 
- Słuchajcie. Widzicie tych kolesi tutaj? To przyjaciele Justina, Ryan i Chaz. Justin jest na górze i myśli, że nie może tak po prostu zejść i z nimi pojeździć  Wiemy, że szanujecie go na tyle, by mu na to pozwolić i dzielić się z nim ta chwilą. To dla niego bardzo ważne. Chce się z wami umówić. Justin zejdzie na dół i w odpowiednim momencie podejdziemy zrobić sobie z wami grupowe zdjęcie. I będziecie mogli przeżyć  coś co wielu fanów nie może liczyć. Będziecie mogli tej nocy zobaczyć Justina - zwykłego chłopaka, który spędza czas z kolegami. Nie będziemy do niego krzyczeć ani robić zdjęć. Nie będziemy prosić o autografy. Pozwolimy mu na ten jeden wieczór być zwykłym dzieciakiem. Umowa stoi?
A oni po prostu powiedzieli, że tak, umowa stoi.
Kiedy tylko Scooter zaczął odchodzić, jakiś fan krzyknął:
- Powiedz Justinowi, że chcemy, by był normalny.
Wyszedłem na zewnątrz i powiedziałem:
-Słyszałem to. Dziękuję. Dzisiaj będę zwykłym chłopakiem, naprawdę to doceniam. - To była szczera prawda.
Jeździłem na desce przez półtorej godziny, a wszyscy fani usiedli na chodniku obserwowali mnie w spokoju i ciszy.
Zgodnie z obietnicą po wszystkim podszedłem do nich i zrobiłem sobie  z nimi zdjęcia. Mam najwspanialszych fanów na świecie - i jestem wdzięczny za każdego z nich. Kiedy już zrobiliśmy wszystkie zdjęcia, podziękowałem im jeszcze raz i wróciłem do pokoju, żeby przygotować się do występu. Jest jednak coś zabawnego w tej historii. Kiedy pod hotelem nie ma moich fanów, tak naprawdę się denerwuję, bo wiedząc że tam są, jestem spokojniejszy. I kto wie, może będzie więcej tego typu historii i w którejś pojawicie się też i WY! Dzięki!

3 komentarze:

  1. Oooo boze, jakie to slodkie! *___*

    OdpowiedzUsuń
  2. JAKIE TO UROCZE <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, to jest piękne! Ciesze się, że tłumaczysz tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń